Udało się jeszcze przed wakacjami zdobyć „Certyfikat Sprawności Dziadka”. Każdy uczestniczył w kursie, który zakończył się arcytrudnym egzaminem. Musieliśmy wykazać się znajomością obróbki ziarna, obróbki włókna, tkaniem, dawnym praniem na tarze, ubijaniem masła i powroźnictwem. Ale warto było!