Co Było, a
Nie Jest - Zapisano w Rejestr...
Czyli, krótki obraz
naszej szkoły ujęty w liczby i luźne wspomnienia
autora strony.
- Rok 1988
- Bardzo znaczący rok
w dziejach szkoły - w tymże roku rozpoczęta
została jej budowa.
- Rok szkolny
1995/96
- Po prawie ośmiu
latach zakończono budowę szkoły i przekazano
do użytku pionkowskiej społeczności. W
pierwszym roku pracy utworzono w szkole 26
oddziałów, w których uczyło się 731 dzieci.
Zatrudniono 46 nauczycieli.
- Rok szkolny
1996/97
- W tym roku szkolnym
powiększono liczbę oddziałów do 30. W sumie w
szkole uczyło się 792 dzieci, pod kierunkiem 53
nauczycieli. 01.02.1997 r. do użytku szkoły
został oddany segment "C", w którym
utworzono przedszkole.
- Rok szkolny
1997/98
- Rok, w którym nasza
szkoła posiada najliczniejszą grupę dzieci. Do
31 oddziałów uczęszcza 817 dzieci. Kadra
pedagogiczna została powiększona do 58
nauczycieli. 01.09.1997 r. rozpoczęto również
budowę sali gimnastycznej, która miała zostać
jednym z lepszych obiektów sportowych w mieście.
- Rok szkolny
1998/99
- Po roku pracy
zakończono budowę sali gimnastycznej, a w jej
uroczystym otwarciu uczestniczyły władze miasta,
przedstawiciele kuratorium i przedstawiciele
władz państwowych. W 31 oddziałach uczy się
785 dzieci pod kierunkiem 57 nauczycieli.
- Rok szkolny
1999/2000
- W ramach reformy
oświaty szkoła nasza pozostała przy statusie
szkoły podstawowej.
1 września, pod opieką 66 nauczycieli,
naukę w szkole rozpoczęło 840 uczniów w 36 oddziałach.
W klasie I został utworzony jeden oddział
integracyjny. Jesteśmy największą szkołą
podstawową w mieście.
- Rok szkolny
2000/2001
- Po druzgocącym
zwycięstwie w konkursie na dyrektora szkoły,
nowym dyrektorem naszej szkoły został nasz
poprzedni dyrektor Pan Wojciech Banaś.
1 września, pod opięką 61 nauczycieli,
naukę w PSP Nr 5 rozpoczęło 715 uczniów, w 33
oddziałach. Wielkimi krokami wkracza w życie
rozpoczęta już rok wcześniej reforma edukacji.
Praca wre... Nauczyciele doskonalą swoje
umiejętności. Wszyscy pragną podnieść swoje
kwalifikacje zawodowe.
- Rok szkolny
2001/2002
- Chociaż w nowy rok
szkolny wkraczamy z nieco mniejszym składem rady
pedagogicznej (w tym roku w naszej placówce
będzie nauczać 58 nauczycieli), to wyraźnie
widać, że poziom kompetencji grona stale się
podnosi. Już w pierwszym okresie podnoszenia
kwalifikacji (staż 9 miesięczny) 6 naszych
nauczycieli uzyskało stopień nauczyciela
dyplomowanego, a jeden nauczyciela mianowanego -
gratulacje!
W czasie wakacji rozpoczęto budowę
szkolnego boiska, na otwarcie którego z niecierpliwością
czeka nie tylko 725 naszych uczniów, ale także
nauczyciele wychowania fizycznego. Wszyscy mają
nadzieję, że na koniec września uda się na
boisku rozegrać 1 mecz. Ilość szkolnych
oddziałow zmalała do 32.
- Rok szkolny
2002/2003
- Pomimo tego, że
rekord liczby uczniów i nauczycieli pracujących
i uczących się w naszej szkole ustanowiony w
roku szkolnym 1999/2000 nie został "pobity"
to i tak nie jest źle (biorąc pod uwagę niż
demograficzny i sytuację na rynku pracy) ;-). W murach
naszej szkoły pod czujnym okiem 62 nauczycieli i
pedagogów pobiera naukę 743 uczniów
zorganizowanych w 33 oddziały. Boisko na które
czekaliśmy w zeszłym roku już od dłuższego
czas jest intensywnie wykorzystywane, a jeszcze
przed wakacjami, w jego otoczeniu przeprowadzony
został bardzo udany Festyn z okazji Dnia
Dziecka. W pamięci utkwił zwłaszcza,
wspaniały mecz piłkarski "w pianie"
i rewelacyjne występy artystyczne. Chociaż
pogoda była niezbyt słoneczna, to zabawy i
uciech było co nie miara. Niezapomniane
wrażenia pozostawiły po sobie także wyjazdy
turystyczne grona pedagogicznego (jesienny wyjazd
w góry (październik 2001)<Krościenko> -
polecam wszystkim, którzy tam jeszcze nie byli,
oraz wakacyjny wyjazd do Rzymu (lipiec 2002) -
szkoda, że nie mogłem tam być, ale z
opowieści wynika, że wspomnienia z tego wyjazdu
pozostaną do końca życia).
Dodam jeszcze jedynie, że poziom
kwalifikacji grona pedagogicznego znowu uległ
poprawie. Na chwilę obecną, w szkole pracuje 15
nauczycieli posiadających stopień nauczyciela
dyplomowanego, co jak widać stanowi ok. 25%
ogółu nauczycieli naszej szkoły, a wszystko
wskazuje, że będzie jeszcze lepiej. I tym
optymistycznym akcentem ...
- Rok szkolny 2003/2004
- Nieco spóźniona
notatka związana z rozpoczęciem nowego roku
szkolnego pojawia się w końcu w tym miejscu.
Najpierw podsumowanie roku poprzedniego.
Zaczynając od spraw najprzyjemniejszych
przypomnę o kolejnych imprezach wyjazdowych
integrujących środowisko pracowników naszej
szkoły. W październiku 2002, czyli już po
czasie gdy powstał poprzedni wpis na tej stronie
odbyła się wycieczka w najbardziej odległe i
dzikie zakątki naszego pięknego kraju -
Bieszczady. Baza wypadowa to <Polańczyk>,
a miejsce zakwaterowania sanatorium. Pogoda
paskudna. Padało cały czas. Większość czasu
w autobusie. Mgła i deszcz uwypuklają i czynią
bardziej dzikimi, rezległe i niezamieszkałe
tereny Bieszczadów. Nie mniej jednak wieczorny
czas odpoczynku i imprez rozrywkowych
rekompensuje trudy całego dnia. Szczególnie
miło wspominany będzie pewien wieczorny wypad
do małego baru. Gorący piec, gorące wino,
super zabawa...
Po powrocie z wycieczki nadszedł czas na
intensywną pracę. Atmosfera szkoły
przesiąknięta dwoma podstawowymi zagadnieniami:
koniec pierwszego etapu związanego z awansem
zawodowym na nauczyciela dyplomowanego (2 lata i dziewięć
miesięcy upływa w maju 2003 roku), podejmujemy
działania związane z nadaniem imienia szkole (patronem
szkoły ma zostać Jan Paweł II).
Gdy piszę ten tekst mamy już koniec
października 2003. Letnie komisje kwalifikacyjne
zakończone. W szkole zatrudnionych jest 5
nauczycieli kontraktowych, 28 mianowanych i 27
dyplomowanych. W porównaniu z rokiem ubiegłym
zmalała ogólna liczba nuczycieli. Zmianie
uległ procentowy udział nauczycieli dyplowanych
w szkole, który w chwili obecnej wynosi 45%.
Myślę, że mamy się czym pochwalić. W 31
oddziałach uczy się 679 dzieci, co w
porównaniu z latami ubiegłymi stanowi
najmniejszą liczbę - wyraźnie widać wpływ
niżu demograficznego.
16-10-2003 roku odbyła się uroczystość nadania imienia
szkole. Dzięki
działaniom podjętym przez dyrekcję szkoły,
grono pedagogiczne oraz wiele osób dobrej woli,
nasza placówka nie tylko otrzymała imię
znamienitego patrona, ale również w piękny
sposób uczciła 25-lecie pontyfikatu Jana Pawła
II. Od tej chwili możemy mówić o naszej
szkole "Publiczna Szkoła Podstawowa Nr 5 w
Pionkach, imienia Jana Pawła II".
Tydzień po uroczystości nadania imienia
szkole wyruszyliśmy na "tradycyjny"
już wyjazd integracyjny. Dzięki właściwej
organizacji zajęć i umiejętności
wypracowywania wolnego czasu udało nam się
zorganizować i przeprowadzić 4 dniowy wyjazd w
góry, połączony z krótki wypadem do Pragi
Czeskiej. Kolejny piękny zakątek Polski
odsłonił przed nami swoje tajemnice - Krynica
Zdrój, Błędne Skały, Szczeliniec, Wambierzyce,
to główne punkty na trasie którą przebyliśmy
podczas tegorocznej wędrówki.
Wspólne wyjazdy grona pedagogicznego
organizowane już od kilku lat nie tylko
pozwalają na bliższe poznanie poza miejscem
pracy, ale są również doskonałą okazją do
relaksu psychicznego i gromadzenia energii
niezbędnej do ciężkiej całorocznej pracy. Ze
swojej strony mam nadzieję, że zwyczaj
corocznych wyjazdów będzie kontynuowany w latch
kolejnych.
- Rok szkolny 2004/2005
- Rok szkolny
rozpoczęty. Na początek trochę osobistych
przemyśleń autora z roku minionego. Cieszę
się bardzo, że jest w naszej szkole duża
liczba nauczycieli, którym chce się robić
więcej niż mogliby wymagać od nich pracodawcy.
Myślę, że szczególnie powinni być z tego
zadowoleni właśnie nasi pracodawcy (ci
bezpośredni i pośredni). A chcieć to znaczy
móc. I nie mam tu bynajmniej na myśli szeregu
działań mających na celu podnoszenie
kwalifikacji zawodowych, osiąganie lepszych
wyników nauczania czy usprawniania
działalności szkoły. Takie działania to już
norma w działaniu wiekszości placówek
oświatowych. Tym co najdłużej pozostaje w
pamięci są szkolne wycieczki. Wycieczki
wychowawców ze swoimi wychowankami oraz
tradycyjny już wyjazd grona pedagogicznego.
O tym chcę napisać. Nie myliłem się
oczekując kolejnego wyjazdu. Jednak tym razem
zaszła niewielka zmiana. Gdy w październiku
2003 r. Praga Czeska (choć piękna) przywitała
nas mrozem i drobnymi płatkami śniegu
postanowiliśmy, aby nasze wspólne wyjazdy,
które dotąd były uświetnieniem Dnia Edukacji
Narodowej przenieść na bardziej słoneczne dni.
Oczywiście najbardziej korzystnym i możliwym do
wykorzystania okresem jest czas długiego
majowego weekendu. Niezawodne organizatorki
naszych wyjazdów jak zwykle stanęły na
wysokości zadania i wszystko było gotowe na
czas. Mimo drobnych zgrzytów i tarć związanych
z niektórymi elementami wyjazdu całość
przedsięwzięcia należy uznać za zakończone
sukcesem. Pisząc o zgrzytach nie będę mówił
o szczegółach - zainteresowani wiedzą o co
chodzi. Zresztą drobne trudności i
nieprzewidziane sytuacje mają to do siebie, iż
są specyficzną metodą utrwalenia w zakamarch
pamięci chwil, które potem wielokrotnie
wspominamy w przyszłości. Bez nich mogłoby
być "za normalnie".
Długo by opisywać szczegóły, a w
kilku zdaniach mogę napisać tak:
Dzień pierwszy: jedziemy, jedziemy,
jedziemy. Dojechaliśmy na Krupówki. Na deptaku
i straganach czuć nadciągający klimat
zbliżającego się weekendu.
Dzień drugi, to wyjazd na Słowacką
stronę, a tam wędrówka do wnętrza ziemi i zwiedzanie
jaskini Bielańskiej. No cóż - w takiej jaskini
byłem pierwszym raz, a do dzisiaj nie wiem jakie
wrażenie ona na mnie zrobiła. Piękna, ale o
wiele przyjemniej czuję się gdy nad głową
widzę niebo, a obok siebie odrobinę zieleni.
Chwilę później w promieniach ciepłego
majowego słońca zwiedzamy Słowackie Muzemu
Narodowe na zamku Spišský Hrad. Może trudno w
to uwierzyć, ale gdy się człowiek skoncetruje
to nawet słowacki zrozumie ;-). W drodze
powrotnej, krótka wizyta w kościele z ołtarzem
wykonanym przez mistrza Jakuba z Levoči.
Dzień trzeci to wędrówka po górach.
Pomimo zbliżającego się lata na szczytach Tatr
leży śnieg. Zagorzali entuzjaści nart i
snowboard-ów korzytają z ostatniej możliwości
ślizgu po zboczu. My zaś wspinamy się do góry.
Miejscami po suchym gruncie, miejscami po śniegu
docieramy na Murowaniec, a z tamtąd przez mocno
jeszcze zasypane przejścia z niemałym trudem
wędrujemy nad Czarny Staw Gąsiennicowy. Staw
skuty lodem (3 maja). Kilka pamiątkowych zdjęć
i wracamy. Długa wędrówka powrotna. Mocno
zmęczeni docieramy na kwaterę. Gospodyni
przygotowała nam pieczonego barana. Skłamałbym,
gdybym napisał, że był zły. Sam zjadłem dwie
spore porcje - potem tańce zabawa i rozmowy do
późnych godzin rannych.
Dzień czwarty: wracamy do domu.
Utęsknieni za rodzinami, pełni sił do
intensywnej pracy związanej ze zbliżającym
się końcem roku jedziemy, jedziemy, jedziemy. Z
plecaków wystają pamiątki, a wolne miejsca
bagażu zajęte przez pachnące, świeżo
uwędzone oscypki.
Wakacje minęły (jak zwykle zresztą) za
szybko. Nowy rok szkolny to nowe dane, o których
nie sposób nie napisać, aby dopełnić obrazu
rzeczywistości. 29 oddziałów szkolnych, 637
uczniów i 56 nauczycieli. W tym 31 nauczycieli
dyplomowanych, 22 nauczycieli mianowanych, 1
kontraktowy i 2 stażystów.
Z niecierpliwością oczekujemy otwarcia
nowej pracowni komputerowej. Mamy nadzieję, że
pomimo pewnych problemów formalno-proceduralnych
(jak to ładnie napisał jeden uczestników grupy
dyskusynej związanej z projektem) nową
pracownię otrzymamy jeszcze przed feriami
zimowymi. Przed nami dziesiąty rok pracy szkoły.
- Rok szkolny 2005/2006
- W tym roku troszkę
później niż zwykle wprowadzam informacje
podsumowujące rok poprzedni i dane statystyczne
o szkole. Wygląda na to, że szkoła pracuje na
"bardzo wysokich obrotach", a
realizacja wielu zadań zajmuje znaczną ilość
czasu.
Rok temu pisałem, że czekamy na nową
pracownię komputerową. Nic się w tej sprawie
nie zmieniło - dalej czekamy. Minęło już
ponad rok i osiem miesięcy - sporo jeśli chodzi
o czas oczekiwania na pracownię. Cały czas
żyjemy nadzieją, że wszystko zakończy się
dobrze. Miałem zamiar, ale chyba nie będę w
tym miejscu cytował wszystkim znanego
przysłowia o nadziei i głupocie. Na przekór
wszystkiemu dalej pozostaję "niepoprawnym"
optymistą.
W 27 oddziałach naszej szkoły uczy się
588 uczniów. Mamy 55 nauczycieli (33
dyplomowanych, 19 mianowanych, 2 kontraktowych i
1 stażystę). W obsłudze technicznej i
administracji pracuje łącznie 16 osób. Warto
wiedzieć, że w szkole wśród 27 oddziałów
klasowych mamy 4 oddziały integracyjne. W maju
2005r. odbył się konkurs na dyrektora szkoły.
Pan dyr Wojciech Banaś, nie dał się pokonać
konkurencji i ponownie został powołany do
pełnienia obowiązków dyrektora PSP Nr 5 w Pionkach.
Już w zeszłym roku szkolnym
rozpoczęliśmy międzynarodową współpracę w ramach
programu Socrates Comenis. Razem ze
szkołami partnerskimi z Francji, Turcji, Rumuni,
Łotwy oraz Polski utworzyliśmy program, który
zyskał akceptację Polskiej Agencji Narodowej i
został wdrożony do realizacji. W ramach
podjętych działań mają powstać dwie bajki
autorstwa naszych uczniów, które następnie
zostaną opublikowane.
Dla tych, którzy czekają na relację z
wyjazdu integracyjnego nauczycieli przedstawię
krótki opis tego, który miał miejsce w
październiku.
Długo przyszło nam czekać na kolejny
wyjazd - od maja 2004 do października 2005.
Chociaż okres wiosenny był może korzystniejszy
ze względu na piękną pogodę, to na skutek
zbiegu wielu okoliczności, wyjazd majowy nie
doszedł do skutku. W tym roku postanowiliśmy
przez trzy dni zapoznać się z urokami okolic
Wisły (oczywiście nie chodzi mi tutaj o rzekę).
Jak to zwykle bywa, prawie cały pierszy
dzień wyjazdu zajęła nam podróż. Na miejsce
dojechaliśmy grubo po 21-ej. Cały drugi dzień
to wyjazd z przewodnikiem na trasę tzw. Dużej
Pętli Beskidzkiej. Po drodze
zwiedzaliśmy m.in. Kurną Chatę Kawoluków (1863r),
gdzie wysłuchaliśmy bardzo ciekawej opowieści.
Dalej Izba Koronkarstwa w Koniakowie i znowu
pełna humoru opowieść połączona z
prezentacją gry na trąbicie, obrazów
miejscowych artystów i wyrobów koronkarskich.
Dla chętnych możliwość zakupu.
Zainteresowanym dodam, że panie mierzące
koronkową bieliznę przed zakupem dostają od
sprzedawcy 10% rabatu (występuje tylko jedna
niedogodność - brak przymierzalni ;-)). Podczas
dalszej podróży poznaliśmy Milówkę,
Węgierską Górkę i jezioro Żywieckie. Jedną
z atrakcji tego dnia jest wyjazd gondolową
kolejką linową na Szyndzielnię. Po powrocie (w godzinach
wieczornych), uroczysta kolacja z góralską
kapelą w karczmie "Ondraszkowa Izba",
usytuowanej przy głównym deptaku spacerowym
Wisły. Biorąc pod uwagę opinnie uczestników
kolacji, mogę szczerze polecić "Ondraszkową
Izbę"
wszystkim, którzy mają zamiar odwiedzić
Wisłę. Wspaniałe jedzenie, przytulna atmosfera
i co najważniejsze bardzo profesjonalna i miła
obsługa.
Trzeci dzień to spacer po Wiśle -
zakupy pamiątek oraz wyprawa do Ustronia na
wyjazd krzesełkową
kolejką linową na Czantorię. Z górnej stacji kolejki,
krótki spacer przez szczyt do czeskiego
schroniska. Pod szczytem Czantorii przy górnej
stacji kolejki kolejna atrakcja dla miłośników
mocnych wrażeń. Możliwość przejazdu
zjeżdżalnią - Letnim Torem Saneczkowy.
Osobiście doświadczyłem wrażeń jakich
dostarcza przejazd saneczkami. Uważam, że było
warto. Tor saneczkowy przebiega serpentynami
dziewięciu zakrętów, przy różnicy poziomów
około 50m. Długość toru wynosi 710m.
Prędkość zjazdu kontrolowana jest przez
zjeżdżającego za pomocą hamulca i jest
ograniczona do 30 km/godz. hamulcem odśrodkowym
działającym samoczynnie. Wrażenia z jazdy -
niezapomniane. Czasu jak zwykle mało, aby
skosztować innych atrakcji. Wracamy do Ustronia.
Po obiedzie wyruszamy w drogę powrotną i
jeszcze przed niedzielą jesteśmy w domach.
Jedynym minusem wyjazdu, który również
pozostawił niezapomniane wrażenia, ale tym
razem negatywne była bardzo niemiła obsługa w
pensjonacie, w którym przyszło nam nocować.
Pomimo dobrych warunków bytowych: ładne pokoje
wyposażone w indywidualne węzły sanitarne i TV
nie polecamy nikomu pensjonatu "Urocza"
w Wiśle. Przyjemość jaką niesie kontakt z
górami i czasem odpoczynku może zepsuć
właściciel pensjonatu i obsługa stołówki.
Tak czy inaczej po wyjeździe w pamięci
pozostaną nam same miłe wspomnienia, a te
niemiłe zostaną zatarte lub będą stanowić
podstawę do tworzenia dowcipów. Na koniec dla
wszystkich zainteresowanych, mała
galeria zdjęć z wyjazdu.
- Rok szkolny 2006/2007
- Nie da się ukryć,
że znowu chodzimy do szkoły. Wyraźnie widać
zmniejszenie liczby uczniów w szkole, a my z
niepokojem spoglądamy w przyszłość i zastanawiamy
się kiedy to się zmieni. Czy powrócą czasy
kiedy w naszej placówce było ponad ośmiuset
uczniów?
Według danych na miesiąc październik
2006 r., naukę w PSP Nr 5 pobiera 529 uczniów
podzielonych na 25 oddziałów. Spadł również
poziom zatrudnienia w szkole. Swoją wiedzą
dzieli się z uczniami 52 nauczycieli, z czego 35
to nauczyciele dyplomowani, 13 mianowani, 1
kontraktowy i 3 stażystów. W administracji i obsłudze
technicznej szkoły pacuje 16 osób.
W tym miejscu dodam również, że 5-cioro
z pracujących w szkole nauczycieli ukończyło z
wynikiem pozytywnym wymagany przez ministerstwo
kurs kwalifikacyjny umożliwiający pełnienie
funkcji eksperta w komisjach do spraw awansu
zawodowego nauczycieli. Gratulacje!
Może niektórzy stali czytelnicy tego fragmentu
szkolnej witryny będą rozczarowani, ale nie
będzie tym razem sprawozdania z wyjazdu
integracyjnego nauczycieli. Przyczyna jest jedna
- wyjazd się nie odbył. Na skutek różnych
czynników i okoliczności zdecydowano, że tym
razem szkolny wyjazd integracyjny spróbujemy
zorganizować w maju. Jeżeli tylko dojdzie do
skutku postaram się coś o nim napisać, aby
"tradycji" stało się zadość.
Mógłbym jeszcze trochę ponarzekać na
różnego rodzaju problemy dnia codziennego i świętecznego
;-) (tak jak to czyni zwykle maruda)
jednak tego nie uczynię. Skieruję się raczej
do swojej optymistycznej części osobowości,
która zdecydowanie przeważa nad pesymistyczną
i zawsze twierdzi, że wszystko będzie dobrze. W
bajce dla dzieci "Miś kudłatek"
mówił tak: "Budowaliśmy, budowaliśmy
i zbudowaliśmy". Ja napiszę tak:
Czekaliśmy, czekaliśmy i doczekaliśmy się!
Słowa te dotyczą oczywiście naszego nowego
sprzętu komputerowego. Długo oczekiwany, ale w
końcu jest. Kosztem licznych przygotowań i 4
nocy spędzonych w szkole przy nadzorze ekip
instalatorów mamy dwie nowoczesne pracownie
komputerowe i dwa Internetowe Centra Informacji
Multimedialnej. Wszystko ładnie spięte w jednej
sieci komputerowej służy uczniom i nauczycielom.
Zauważ drogi czytelniku, że m.in. strona,
którą właśnie czytasz umieszczona jest na
serwerze dostraczonym razem z pracownią.
Marzeniem moim jako administratora
szkolnej sieci komputerowej jest to, aby sprzęt
ten działał bezawaryjnie i omijały go wszelkie
nieszczęścia, które potrafią dotykać sprzęt
komputerowy (awarie, wirusy, włamania i inne, o
których się nawet filozofom nie śniło). Czego
sobie i innym administratorom szkolnych pracowni
życzę. (27.10.2006).
- Rok szkolny 2007/2008
- Wrzesień anno
Domini 2007. Nadszedł czas na uzupełnienie
zapisu "dziennika pokładowego".
Według stanu podawanego przez sekretariat
szkoły, na pokładzie okrętu PSP Nr 5 w
Pionkach znajduje się załoga w składzie: 540
uczniów, 53 nauczycieli (41 dyplomowanych, 6
mianowanych, 5 kontraktowych i 1 stażysta). Jak
widać - "oficerowie na okręcie", to w
większości wysoko szkoleni specjaliści
najwyższej rangi, pod dowództwem "kapitana
okrętu", którym niezmienne pozostaje p.
dyrektor Wojciech Banaś, a pomocą w codziennym
prowadzeniu tego "okrętu" służą
zastępcy dyrektora p. Barbara Glimasińska i p.
Ewa Zamorska. W stosunku do roku ubiegłego
delikatnie wzrósł stan załogi zarówno po
stronie liczby uczniów, nauczycieli jak i
pracowników administracji i obłsugi technicznej.
Tym razem w tym obszarze działalności szkoły
mamy 17 osób.
Ocean rzeczywistości, po którym porusza
się nasz okręt targany jest co chwila nowymi
zmianami. Nowe zdarzenia, nowe zarządzenia, nowe
wyzwania - chociażby "rozkaz umundurowania
marynarzy". Jednak doświadczona załoga
utrzymuje okręt na falach sięgając w swej
kreatowyności po coraz to nowe pomysły. Lekka
"bryza w żagle" wiejąca ze strony
Unii Europejskiej sprawia, że możemy
zaoferować uczniom szereg nowych możliwości.
Powstają nowe kluby i koła, a uczniowie mogą
uczestniczyć w licznych dodatkowych zajęciach,
które nie tylko pomagają uzupełnić deficyty
wiedzy, ale i poszerzyć ją poza standardowe
ramy. Działania swoje kontynuuje program "Socrates
Comenius", wiele ciekawych inicjatyw
podejmowanych jest w ramach projektów "Szkoła
Równych Szans" oraz "Sukces ucznia -
promocją szkoły".
Na "naszym okręcie" jest
miejsce dla każdego. Po ciężkiej bitwie -
udało się nam także w tym roku utworzyć na
poziomie klas pierwszych jeden oddział
integracyjny. Łącznie liczba oddziałów w
szkole to 25, do których należy zaliczyć
również dwa oddziały "zerowe".
Kurs - wakacje 2008 - został wytyczony.
Informacja dla załogi - na kursie dwie "niebezpieczne
przeszkody": klasyfikacja śródroczna i
roczna. Koniec komunikatu. :-)
"Dziennik pokładowy" -
uzupełnienie. W zeszłym roku pisałem, że
"okręt" posiada nowe komputery. Mocno
testowane przez załogę spełniają swoje
funkcje, chociaż nie omijają ich: ani awarie,
ani wirusy, ani próby włamań. Miejmy nadzieję,
że nie będzie gorzej, główny silnik wytrzyma,
a okrętowego "mechanika od komputerów"
nie opuści cierpliwość.
Jako, że słowo rzecz święta wracam do
obietnicy opisu wyjazdu integracyjnego. ...
Myślicie, że będzie opis? Niespodzianka! Nie
będzie. Dlaczego? No cóż. Zapracowana "kadra
oficerska okrętu" nie miała czasu na to,
aby zapewnić sobie chociaż odrobinę
wytchnienia od codziennych obowiązków. Miejmy
nadzieję, że podczas naszego rejsu natrafimy na
"wyspę skarbów", która pozwoli nam
powiedzieć stop ciągłej bieganinie i wróci
dawno zapomniany klimat spokojnej "żeglugi"
po niewzburzonych wodach edukacji. Dzielni
żeglarze będą dobrze wynagradzani za ciążką
pracę, a i kapitan "sypnie" od czasu
do czasu garscią złota, aby pozytywnie
motywować swoją załogę.
- Rok szkolny 2008/2009
- "Rok 1647
był to dziwny rok, w którym rozmaite znaki na
niebie i ziemi zwiastowały jakoweś klęski i
nadzwyczajne zdarzenia." - Tak pisał
Henryk Sienkiewcz rozpoczynając znaną wszystkim
Trylogię.
Jest grudzień 2008 roku. Nadchodzi czas
Bożego Narodzenia i jak nigdy wcześniej, tak w
tym roku dopiero teraz kilka słów z klawiatury
mojego komputera przedostaję się do szkolnego
WebBloga. Szkoła funkcjonuje na pełnych
obrotach przygotowując się do oceny pracy
uczniów za pierwsze półrocze, a wszystko co
dzieje się w otaczającej nas rzeczywistości
wydaje się być odrobinę nierealne i odchodzące
na dalszy plan w obliczu nadchodzących Świąt i
zbliżającego się Nowego Roku.
Rok szkolny 2008/2009 rozpoczęliśmy z
najmniejszą jak do tej pory liczbą uczniów -
522 (w skład których wchodzą również grupy
zerówkowiczów). Zmniejszyła się również
ilość nauczycieli, którzy każdego dnia
zmierzają do pracy, aby dzielić się z uczniami
swoją wiedzą i doświadczeniem. W chwili
obecnej w szkole pracuje 39 nauczycieli
dyplomowanych, 6 nauczycieli mianowanych i 4
kontraktowych. Obniżenie liczby oddziałów do
23 sprawiło, że na stanowisku zastępcy
dyrektora przestała pracować p. Barbara
Glimasińska. Pracą szkoły nadal i
niestrudzenie kieruje dyrektor Wojciech Banaś
wraz ze swoim zastępcą p. Ewą Zamorską.
Ciągle spadająca liczba dzieci, które
uczęszczają do szkoły (niż demograficzny),
projekty zmian w sferze polskiej edukacji, które
nie wróżą nic dobrego dla tych wszystkich,
którzy związali się z zawodem nauczyciela i
niepewność tego co nastąpi w kolejnych latach,
skłaniają do postawienia pytania... Co dalej?
Jakie nadzwyczajne zdarzenia muszą jeszcze
zajść, aby po latach "chudych"
nadszedł czas na te "tłuste". Tak aby
nauczyciel nie musiał się martwić o to, że za
rok zostanie bezrobotnym, uczeń o to czy nie
będzie musiał dojeżdżać do szkoły, która
nie jest tak blisko domu jak by chciał, a
dyrektor o to, że ciągle na wszystko brakuje
pieniędzy. Jakie "wojny" i "bitwy"
przyjdzie nam jeszcze stoczyć aby naszym uczniom
zapewnić właściwe warunki do nauki, pracy i
zabawy? Czy kiedyś o roku szkolny 2008/2009,
ktoś powie - "to był dziwny rok."?
Jedna wielka bitwa już za nami. Bitwa,
która nazwana została "termomodernizacją
budynku szkoły nr 5". Bitwa zwycięska.
Mamy nadzieję, że teraz, gdy nadejdą mrozy
będzie nam ciepło, a zimowe kurtki pozostaną
tam gdzie ich miejsce - w szatni. Budynek szkoły
został ocieplony, a elewacja ozdobiona
kolorowymi wzrorami, które żywymi barwami
wyróżniają budynek z otoczenia i sprawiają,
że od razu robi się weselej. Ciągle toczymy
inne małe bitwy, w których zdobywamy pieniądze
na realizację zajęć pozalekcyjnych i
projektów mających pomóc tym, którzy
najbardziej pomocy potrzebują. Warto tu
wspomnieć chociażby o powstałym w szkole
Centrum Edukacyjno-Terapeutycznym czy projekcie
"Nie jesteś Sam" realizowanym w ramach
Rządowego programu wyrównywania szans
edukacyjnych dzieci i młodzieży w 2008 roku.
Dzięki niemu uczniowie mają szansę
wyrównywania zaległości edukacyjnych,
zdobywania nowych wiadomości i umiejętności (nawet
fotograficznych) oraz praktycznego poznawania
historii i otoczenia w którym żyją,
uczestnicząc w licznych wycieczkach i wyjazdach
edukacyjnych.
Wszystko to pozostawia w nas odrobinę
nadziei, że wszystkie nowe nadzwyczajne
wydarzenia, z którymi przyjdzie nam się
spotkać będą jedynie dobrą wróżbą na
przyszłość. Czego życzę całej szkolnej
społeczności, miastu i jego mieszkańcom.
(14.12.2008).
- Rok szkolny 2009/2010
Zakończone pierwsze półrocze roku
szkolnego 2009/2010 - czas na kilka dni
wytchnienia.
Gdy w zeszłym roku przelewałem swoje myśli na
stronę WebBloga byłem przekonany, że grudzień
to wyjątkowo późny czas na robienie
jakiegokolwiek wpisu. W związku z tym pierwsze
podejście do wpisu podjąłem już w listopadzie.
Niestety - to, co napisałem nie przeszło
autocenzury :-). Może to brak dystansu do
pewnych spraw, a może zupełnie coś innego. W
każdym razie nie mogę się jakoś przyzwyczaić
do wprowadzonej przez Panią Minister Hall
dodatkowej godziny pracy popularnie zwanej "Hallówką".
W kolejnym roku ma być takich dodatkowych godzin
dwie. O wiele bardziej naturalne wydało mi się
realizowanie dodatkowych zajęć (chociażby
nieodpłatnie) w ramach działań podejmowanych z
własnej inicjatywy, w postaci zajęć
wyrównawczych, czy kółek zainteresowań. Być
może się mylę w swojej subiektywnej ocenie
sposobu wprowadzenia takiej dodatkowej formy
pracy z uczniem, ale ciągle po głowie "chodzi
mi taka myśl" - "jakieś to, takie
dziwne".
Pomimo, że w mrokach dziejów pozostał
szczególny czas bardzo intensywnej pracy dużej
grupy nauczycieli, w trakcie podnoszenia
kwalifikacji w ramach reformy edukacji, to
dzisiaj zauważam coś bardzo niepokojącego. Ta
intensywna praca wcale się nie skończyła. Gdy
na szkolnych korytarzach rozlegnie się pierwszy
dzwonek nowego roku szkolnego, wpadamy w szalony
wir pracy. Wszystko dzieje się bardzo szybko.
Coraz więcej rzeczy do zrobienia, coraz więcej
problemów do rozwiązania, coraz więcej wiedzy
do zdobycia i... coraz mniej czasu. Z tej
perspektywy praca w szkole w latach 1996-2000
wydaje się być spokojną i niezakłócaną
większymi problemami sielanką, która w
pamięci tkwi jak raj utracony. Z drugiej zaś
strony stare przysłowie mówi: "Nie masz
czasu? - Znajdź sobie dodatkowe zajęcie!".
Jednak teraz zdarza się, że gdy ktoś prosi nas
o pomoc, to po prostu musimy odmówić. Sami
zgadniecie, dlaczego? Po prostu fizycznie braku
na to czasu.
Teraz kilka danych statystycznych, które
kiedyś może się komuś na coś przydadzą. W
szkole funkcjonuje 21 oddziałów (w tym dwa
oddziały "zerowe"). Nad prawidłowym
rozwojem 484 uczniów opiekę sprawuje 47
nauczycieli (37 dyplomowanych, 6 mianowanych i
4 kontraktowych).
Tym razem zakończę słowami wybitnego
satyryka i aktora - Jana Tadeusza
Stanisławskiego - "I to by było na tyle".
(31.01.2010).
- Rok szkolny 2010/2011
"Cóż tam, panie, w
polityce?
Chińcyki trzymają się mocno!?"
Ten krótki fragment z Wesela S.
Wyspiańskiego, zna chyba każdy. Ja zaś na tak
postawione pytanie odpowiem tak jak Dziennikarz z
tegoż dramatu - "Otóż właśnie
polityków mam dość, po uszy, dzień cały".
Po tragicznym wypadku samolotowym pod
Smoleńskiem w kwietniu zeszłego roku, przez
cały czas tylko kłótnie jednej strony sceny
politycznej z drugą. Polityka... - jedna z
niewielu rzeczy, którymi się brzydzę. Ludzie
zamiast współpracować ze sobą, kłócą się
dla osiągnięcia własnych, często jakże
przyziemnych korzyści. Widać to nie tylko na
samych szczytach władzy, ale także w wielu
miastach i miasteczkach naszego pięknego kraju.
Znowu przychodzi mi na myśl cytat z Wesela "Wyście
sobie, a my sobie. Każden sobie rzepkę skrobie".
Na szczęście, polityka mnie nie interesuje, a w
codziennym życiu bardziej odpowiada mi
prostoduszne myślenie Kaźmirza Pawlaka z filmu
"Nie ma mocnych" - zdanie wypowiedziane
do żony - "Oj, Mania, Mania, kiedy w
Tobie zaświta historyczne myślenie, że Polska
nie dzieli się na kresowych i resztę, tylko na
mądrych i głupich". Dlatego nie
napiszę nic więcej o polityce, a przytoczę
nieco informacji statystycznych dotyczących
naszej szkoły.
W 17 zespołach klasowych i 4 oddziałach
zerowych uczy się 497 uczniów. W szkole
pracuje 51 nauczycieli (w tym 38 dyplomowanych,
6 mianowanych, 3 kontraktowych i 4 stażystów).
Od pierwszego września roku szkolnego
2010/2011 szkołą kieruje nowy dyrektor wraz z
nowym zastępcą. Stanowiska te objęły
nauczycielki naszej szkoły. Dyrektorem została
pani Joanna Ewa Klich, a jej zastępcą pani
Katarzyna Stolarska. W tym miejscu życzę nowej
dyrekcji samych sukcesów w kierowaniu szkołą.
Bo chociaż praca ta na pewno nie należy do
łatwych, to dobrze wykonana może przynieść
wiele satysfakcji osobistej, a otwarcie się na
problemy pracowników i uczniów jest podstawą
do dalszego rozwoju szkoły.
Za 15 lat ciężkiej pracy na rzecz
szkoły należą się podziękowania dla
kończącego kadencję na stanowisku dyrektora,
pana Wojciecha Banasia, który wraz ze swoim
zastępcą, panią Ewą Zamorską fachowo i z
oddaniem prowadzili naszą placówkę, aż do tej
pory. Powodzenia w dalszej pracy, bo praca
nauczyciela nie kończy się nigdy.
No właśnie... napisałem, że "praca
nauczyciela nie kończy się nigdy". Zawsze
jest okazja, aby podzielić się z innymi swoim
doświadczeniem i wiedzą. Służyć pomocą i pokazywać
to, co jest dobre oraz mówić o tym, co jest
złe. Wskazywać na wzorce, które są warte
naśladowania. Nasza praca trwa nie tylko od
poniedziałku do piątku. Czasami także i w
święto. Takim świętem, był dla nas dzień, w
którym patron naszej szkoły - Jan Paweł II -
został oficjalnie ogłoszony błogosławionym. 1
maja 2011 roku to data, którą na pewno warto
zapamiętać. W tym dniu wielu z nas miało
okazję być świadkami tego wydarzenia,
oglądając uroczystość beatyfikacji
transmitowaną w telewizji. Niektórzy z
mieszkańców Pionek, mieli możliwość
wyjechania do Rzymu, aby tam uczestniczyć w tym
historycznym wydarzeniu. My zaś, zostając na
miejscu, zaangażowaliśmy się w realizację
spektaklu, który miał pokazać właśnie te
dobre i godne naśladowania wzorce, a
właściwie wzorzec, jakim dla milionów, a może
miliardów ludzi jest Jan Paweł II. 3 maja 2011
roku uczniowie naszej szkoły, kierowani i
wspierani przez nauczycieli, przygotowali
inscenizację pt. "Wspomnienie o Janie Pawle
II". Jak zawsze wyszło doskonale.
Publiczność była pod wrażeniem, a sama
inscenizacja na pewno na długo utkwi wszystkim w
pamięci, pobudzając do refleksji i
zastanowienia.
Kończąc ten wpis, mógłbym stwierdzić,
że specjalnie czekałem z nim, aż do
beatyfikacji naszego patrona. Ale w ten sposób
przypisałbym sobie dar jasnowidzenia i
umiejętność przewidywania tego, co
nieprzewidywalne. Jednak chyba tak nie jest ;-),
a ja nie potrafię nawet przewidzieć, kiedy
znowu w tym miejscu wpiszę coś nowego? Mam
nadzieję, że będzie to wcześniej niż w tym
roku. Chociaż nie raz już tak pisałem. Ale jak
to mówią - "pożyjemy - zobaczymy".
(03.05.2011).
- Rok szkolny 2011/2012
510 uczniów, 37 nauczycieli
dyplomowanych, 6 nauczycieli mianowanych i 4 kontraktowych,
to stan na ten rok szkolny. Bez trudu zauważyć
można lekki wzrost liczebności po stronie
uczniów i spadek liczebności po stronie
nauczycieli w stosunku do roku ubiegłego.
Marzeniem wielu osób jest, aby utrzymała się
tendencja wzrostowa w liczbie dzieci
uczęszczających do naszej szkoły, a rok
szkolny 2009/2010 byłby wtedy najniższym
punktem mówiącym o liczebności naszej
placówki. Dla formalności dodam jeszcze, że
mamy 22 oddziały (w tym 4 grupy "zerowe").
Otaczający nas świat i
środowisko, w którym żyjemy skłania nas do
różnych przemyśleń. Wymuszenie przez rząd
podniesienia wieku emerytalnego do 67 lat, niczym
nieuzasadniony wzrost cen paliwa (dzisiaj 5,86
zł za litr E95), problemy z budową autostrad
przed Euro 2012 i wiele innych, są tłem dla
tych spraw, o których się nie mówi. Jakie to
sprawy? Każdy ma pewnie swoje zdanie. Ja zaś w tegorocznym
wpisie skoncentruję się na przysłowiach,
które są mądrością narodu.
"Mowa jest srebrem,
a milczenie złotem".
Chociaż mówi się, że
prawda zawsze się obroni, to o wiele częściej
żałujemy tego, co powiedzieliśmy, niż tego,
czego nie powiedzieliśmy. Bardziej żałujemy
tego, co zrobiliśmy niż tego, czego nie
zrobiliśmy - chociaż to też nie jest regułą.
To jak postępujemy wynika z typu naszej
osobowości i cech naszego charakteru. Jeden
powie - "zrobiłem to i nie żałuję",
a drugi w tej samej sytuacji powie - "nie
zrobiłem - i żałuje". Ja zaś powiem tak:
zanim cokolwiek zrobisz lub powiesz -
pomyśl. Zastanów się, w jakim celu to
robisz. Czy chcesz zaspokoić swoje ambicje, czy
chcesz komuś pomóc, czy też może chcesz
komuś zaszkodzić? Bardzo trudno jest
powiedzieć "zrobiłem to i żałuję".
Niejednokrotnie zaś mówimy - "gdybym
mógł cofnąć czas, to postąpiłbym zupełnie
inaczej". Zawsze dajmy sobie czas do
namysłu. Niech to będzie, chociaż kilka sekund,
a jeżeli mamy wątpliwości niech to będzie
kilka dni lub nawet tygodni. Niech nie będzie
tak, że "człowiek człowiekowi wilkiem".
Nie bądźmy obłudnikami, którzy "patrzą"
tylko własnej korzyści i chociaż czasami
zachowajmy milczenie.
A jak to się ma
do mnie? Trudne pytanie. Zawsze uważałem, że
to, co w sercu - to na języku i że prawda sama
się obroni. Dzisiaj wiem, że "mowa jest
srebrem, a milczenie złotem". Jeżeli
piękną i szczerą przemową możesz komuś
pomóc, to mów, ale jeżeli Twoje słowa mają
kogoś skrzywdzić to milcz. Tak się zastanawiam
- czy fragment "mowa jest srebrem" nie
jest ściśle związany z Judaszowymi
srebrnikami (srebrem otrzymanym za słowa). I w tym momencie
taka myśl mi się nasuwa (cytat z reklamy TV) -
"Chyba muszę iść i zjeść snickers-a,
bo zaczynam strasznie filozofować" :-).
Podsumowując... Szukajmy przyjaciół,
na których możemy liczyć nawet w najtrudniejszych
chwilach. Przyjaciół, dla których nasze słowa
(nawet krytyczne) będą źródłem wiedzy do
tego jak stawać się lepszymi ludźmi. Doceńmy
to, co posiadamy i pamiętajmy zarazem o tym, co
napisał poeta - "Nic wiecznego na świecie:
Radość się z troską plecie". I niech tej
radości będzie więcej niż trosk, a słowa
nasze nagradzane będą złotem, a nie srebrem.
(05.04.2012).
- Rok szkolny 2012/2013
Na początek statystyka. W
szkole mamy 481 uczniów, 39 nauczycieli
dyplomowanych, 6 nauczycieli mianowanych i 1-go kontraktowego.
20 oddziałów klasowych (w tym 2 grupy "zerowe"). Trzy powyższe
zdania zostały napisane 30 marca 2013 r. Od
tego czasu minęło ponad trzy miesiące i
wydarzyło się tak wiele, że mógłbym pisać i
pisać. Kilka pomysłów na wpis pozostało w
głowie, a kilka powędrowało do śmieci ze
względu na autocenzurę. Kto śledzi moje wpisy,
a może nawet zna mnie osobiście, to wie, że
czasami lubię sobie "pofilozofować".
Mam nadzieję, że tym razem nie przesadzę,
jeżeli zwrócę uwagę na to, co najważniejsze,
a o czym zwykle zapominamy. Pomoże mi sam mistrz
słowa Jan Kochanowski, który pisał - "Szlachetne
zdrowie, nikt się nie dowie, jako smakujesz, aż
się zepsujesz".
Słowa te, jako memento,
chciałbym skierować do wszystkich, a szczególnie
do samego siebie. To, co większość z nas robi
ze swoim zdrowiem, to istne szaleństwo. Niby
ludzie wykształceni, świadomi zagrożeń, a w
życiu dają się wpędzić w niczym
niepowstrzymywany "wyścig szczurów".
Polska rzeczywistość gospodarcza zmusza nas do
sięgania po różnorodne źródła dochodu (i
nie mam tutaj na myśli tylko nauczycieli).
Oprócz etatu niejednokrotnie sięgamy po
dodatkowe zajęcia, zlecenia, projekty, żeby
tylko zarobić kilka dodatkowych groszy (może na
spełnienie marzeń, może na opłacenie
rachunków, może na wakacje, może na chleb).
Osobiście znam wiele osób, których czas pracy
to 12-16 godzin. Do tego dochodzi stale
narastające przemęczenie, pośpiech i stres. I
nagle STOP - choroba, lekarz,
szpital... I co z tego mamy? No może pieniądze
na leczenie. :-). A tak przy okazji, składam
życzenia szybkiego powrotu do zdrowia wszystkim,
którzy właśnie walczą z chorobą.
Czas z tym skończyć, bo na starość,
ze wspomnień pozostanie nam tylko to, że
kiedyś pracowaliśmy! Owszem - praca jest ważna,
a wręcz niezbędna, ale oprócz tego jest
jeszcze zdrowie i rodzina. I w tym miejscu,
przychodzi mi do głowy cytat z głupiej reklamy
telewizyjnej - "A Ty, co powiesz
dziecku, gdy zapyta Cię, dlaczego nie
zainwestowałeś w Polsce Wschodniej?".
Kto to wymyślił? O wiele bardziej obawiałbym
się pytania dziecka - A Ty, gdzie
byłeś jak Cię potrzebowałam/em?
Co wtedy odpowiemy?
Niestety, ja też mam ten problem. Z
wiekiem coraz bardziej dostrzegam go i staram
się robić wszystko, aby go zlikwidować. Z tego
powodu powstał również ten wpis, który niech
będzie przestrogą dla mnie i tych wszystkich,
którzy zapominają o tym, co w życiu jest
ważne. Czasami trzeba zwolnić, odpocząć i
zdystansować się od tego "szaleństwa".
Dlatego, skracam dzisiejsze pisanie do minimum i idę
poświęcić chwilkę rodzinie.
Na koniec zaś dwa cytaty. Jeden, mojego
nieżyjącego już dziadka - "Roboty
nie przerobisz, a wódki nie przepijesz".
Drugi zaś, pewnej dobrze znanej mi
gimnazjalistki - "Ludzie, weźcie
się i ogarnijcie!". Koniec i
kropka.
(09.06.2013
- Niedziela).
- Rok szkolny 2013/2014
Wakacje..., znowu są wakacje. W tym roku szkolnym w
murach naszej szkoły nauki pobierało 491 uczniów. Pracę w gronie
nauczycieli w dniu 1 września 2013 r. rozpoczęło 46
nauczycieli (38 dyplomowanych, 5 mianowanych i 1 kontraktowy). Pracę w dniu 27 czerwca 2014 r. zakończyło 44
nauczycieli! I chociaż nadchodzą wakacje, to smutek
pozostaje, bo w ciągu kilku miesięcy na "wieczne wakacje" odeszły
dwie nasze koleżanki. Przegrały walkę z chorobą. 21 marca 2014 r.
opuściła nas Marzena Książek, a 5 czerwca Bożena Janczyk.
"Sto spraw załatwionych Tysiące
niedokończonych Listy nie napisane Słowa niewypowiedziane
Marzenia niespełnione Bo tak nadchodzi koniec..." |
Odeszły niespodziewanie i cicho, zostawiając po
sobie pustkę. Jednak na zawsze pozostaną w naszych sercach,
"bo nie umiera ten, kto trwa w pamięci żywych".
Jak
echo wracają do mnie słowa, które pisałem rok temu, a w głowie
kołacze się natarczywa myśl o nieustannie mijających chwilach
naszego życia. Jednak i w tym momencie nostalgii znajduję
coś co sprawia, że jednak warto dalej iść do przodu. Przypominam
sobie uśmiechy, chwile radości, szczęście oraz chwile beztroskiej
zabawy. Wspominam miejsca, zdarzenia i tych, których kręte ścieżki
losu biegły często obok moich, a czasami się spotykały, aby tworzyć
drogę do wspólnej wędrówki po wertepach życia. W ciągłym
kieracie pracy zdarzają się też momenty wypoczynku. Czasam jest to
"dość męczący wypoczynek" - bo jakże inaczej można nazwać dwudniową
jazdę autobusem i wędrówki po obcym kraju? Ja jednak nie narzekam.
Aby przywołać wspomnienia miłych chwil spędzonych w gronie
fajnych ludzi oraz atmosferę ciepłej jesieni na południu Europy,
zapraszam do oglądania zdjęć z wyjazdu
integracyjnego grona pedagogicznego i pracowników naszej szkoły do
Budapesztu. I pamiętajcie - podróże kształcą (zwłaszcza te zagraniczne)...
Kiedy i gdzie pojedziemy następnym razem? - nikt nie wie. Więc
cieszmy się wspomnieniami. Dbajmy też o to, aby droga naszego
życia była szeroka, abyśmy zawsze mieli przy sobie ludzi, którzy
zechcą razem z nami tworzyć wspólną autostradę życia, po której
pełni nadziei na lepsze jutro będziemy zmierzać w przyszłość.
(27.06.2014).
- Rok szkolny 2014/2015
Wakacje się kończą, a ja jeszcze nic nie
napisałem o mijającym roku szkolnym. Naprawdę wstyd! Nie będę się
jednak usprawiedliwiał, ale prywatnie miałem okropny i tragiczny
rok. Mam jednak nadzieję, że trudne lata się kończą i chociaż
jesteśmy coraz starsi, to więcej będziemy mieć powodów do radości
niż do smutku. Zatem jako samozwańczy kronikarz informuję, że
w roku szkolnym 2014/2015 do naszej szkoły uczęszczało 490 uczniów.
Trudną pracę nauczyciela wykonywało 46 nauczycieli, w tym 38
nauczycieli dyplomowanych, 7 mianowanych i 1 kontraktowy.
Niektórzy mogą zapytać dlaczego trudną pracę. No cóż - nie będę
wyjaśniał dlaczego, bo jako nauczyciel robiłbym to zbyt długo, tylko
zacytuję wszystkim dobrze znane powiedzenie - "obyś cudze dzieci
uczył!". Nawiasem mówiąc, uczyć własne dzieci, to też nie lada
wyzwanie. Ale tyle dygresji. Pora na historyjkę. Faktycznie,
dane jest nam żyć w ciekawych czasach. Szczególnie jeśli chodzi o postęp technologiczny i rozwój wiedzy całej ludzkości. Kiedyś
wyzwaniem była podróż dookoła świata, a teraz taką podróż można
sobie zamówić w biurze podróży. Wystarczy "odrobina czasu" i
"odrobina gotówki". Kiedyś marzyliśmy o lotach w kosmos, a
autorzy książek s-f opowiadali nam o tajemniczych światach.
Teraz mamy za sobą kilka wizyt na księżycu, a w planach
kolonizację Marsa. Nie wiem czy wiecie, ale podobno jeszcze żadna
załoga nie wylądował na "ciemnej" - niewidocznej z ziemi - stronie
księżyca. Są jednak spiskowe teorie, które twierdzą zupełne coś
innego. Tak przy okazji, chciałbym w tym miejscu polecić
miłośnikom książek, powieść fantastyczno-naukową Jerzego Żuławskiego
pod tytułem "Na srebrnym globie. Rękopis z
Księżyca", która powstała na początku XX wieku -
długo przed tym, zanim Neil Armstrong stawiając pierwszy
krok na księżycu powiedział "That's one small step for [a] man, one
giant leap for mankind." (Dla człowieka to jeden mały krok,
dla ludzkości skok ogromny.). Wciągająca, dająca wiele do
myślenia historia. Myśląc o kosmosie i odległych planetach czasami
wydaje mi się, że są one podobne do różnych ludzi, których spotykamy
w życiu. Najpierw nieznane, jak księżyc, budzą oczekiwania i
nadzieje. Potem przy bliższym poznaniu okazuje się, że księżyc, to
kawałek niezbyt przyjaznego dla człowieka ciała niebieskiego i trzeba
wiele wysiłku i wytrwałości, aby chcieć poznawać go bliżej. Dla
niektórych księżyc, to ciągle nadzieja, na być może nowe odkrycia, a
dla innych zamknięty etap w drodze ludzkości ku krańcom kosmosu. Na
pewno stał się on dźwignią dla rozwoju technicznego i technologicznego
ludzkości, rozczarował zaś w kwestiach stworzenia warunków do życia.
Ciekawostka - Chińczycy planują załogowe lądowanie na niewidocznej
stronie księżyca. Techniczne trudne, ale na pewno wykonalne.
Mars - to jest dopiero zagadka. Coraz częściej otrzymujemy nowe
informacje o tej tajemniczej planecie, która jest teraz dość
często obiektem częstych analiz różnych sond kosmicznych. Osobiście
oglądałem lądowanie na Marsie łazika Curiosity, który cały czas bada
czerwoną planetę. Mam nadzieję, że w niedługim czasie doczekamy się
lądowania na Marsie misji załogowej, a mieszkańcy Ziemi będą
obserwować to wydarzenie z takimi samymi emocjami jak pierwsze
lądowanie człowieka na księżycu. Jaki będzie Mars? Na razie
budzi w nas oczekiwania i nadzieje jakie kiedyś księżyc, ale jakim
się okaże naprawdę i co nam przyniesie? Może nową wiedzę i odkrycia,
a może kolejne rozczarowanie? Czy da się go skolonizować i będzie szansą do rozwoju ludzkości? Osobiście mam nadzieję, że tak
będzie, chociaż przed nami długa droga do osiągnięcia celu. Bardzo
chciałbym tego doczekać. Czy jestem niepoprawnym optymistą,
czy marzycielem tęskniącym za idealnym światem? Tego nie wie nikt...
(31.08.2015).
- Rok szkolny 2015/2016
W roku szkolnym 2015/2016 do naszej szkoły uczęszczało 497 uczniów
(w tym 45 w oddziałach "zerowych"). Na stanowiskach
nauczycieli dzielnie trwało: 39 nauczycieli dyplomowanych, 8 mianowanych, 1 kontraktowy
i 1 stażysta.
Ale tym razem opowieści nie będzie :-(
dłuższej opowieści. I to wcale nie dlatego, że mi się nie
chciało, bo opowieść powinna być już dawno. Powstało
wprawdzie kilka koncepcji i kilka roboczych wersji. Głowa pełna
myśli, a jednak... NIE. Bo czasami milczenie daje więcej do
myślenia niż słowa, a jak mawiał Heraklit z Efezu - "panta
rhei".
(31.10.2016).
- Rok szkolny
...
Niestety muszę kończyć... Materiały lądują w archiwum.
Michał Warchoł
Powrót
do "Archiwum"
|