WSPOMNIENIA Z "ZIELONEJ SZKOŁY"
Łeba 2010

    W roku szkolnym 2009/2010 w dniach 27 maja - 2 czerwca 2010 roku została zorganizowana w PSP nr 5 im. Jana Pawła II w Pionkach "Zielona Szkoła".
    Uczestnikami byli po raz kolejny uczniowie klasy IIIa i IIIc wraz ze swoimi wychowawcami mgr M. Chmielnicką, mgr K. Stolarską oraz opiekunami: mgr A. Lis, mgr A. Gałkowską. Nieczęsto organizuje się wyjazdy na Zielone Szkoły w klasach I-III, ale dla uczniów tych klas to nie pierwszyzna - oni już 3 raz korzystają z takiej formy nauki i zabawy.
    W tym roku miejsce pobytu to: Łeba - jedna z najładniejszych i najczęściej odwiedzanych miejscowości nad Bałtykiem. Położona na obrzeżu Słowińskiego Parku Narodowego, który może poszczycić się szerokimi piaszczystymi plażami, jeziorami w sąsiedztwie lasów oraz unikalnymi wydmami ruchomymi. Teren Słowińskiego Parku Narodowego odznacza się bogactwem natury, kuszącej każdego turystę do wyjścia w malownicze plenery. Pobrzeże Łebskie jest miejscem szczególnym o walorach zdrowotnych, mikroklimat przyciąga turystów w okresie całego roku.
    Zakwaterowani byliśmy w Hotelu WODNIK, który jest usytuowany w najbardziej urokliwej części Łeby, w dzielnicy turystyczno-wypoczynkowej otoczony kompleksem leśnym tuż przy plaży. Stanowi dogodną bazę wypadową do zwiedzania Łeby, Słowińskiego Parku Narodowego i malowniczej okolicy.
    Program "Zielonej Szkoły" był bardzo urozmaicony i ciekawy. Uczniowie w trakcie 7 dniowego pobytu poznali też wiele ciekawych miejsc. A oto co robiliśmy:

    W czwartek pożegnaliśmy Pionki i powitaliśmy Łebę. Głównym zadaniem tego dnia po dotarciu na miejsce było rozlokowanie się we wspaniałych apartamentach naszego luksusowego lokum - mieliśmy bowiem szczęście zamieszkać w "***" hotelu "Wodnik". Po nacieszeniu się apartamentami nadszedł czas na rozpakowywanie i odpoczynek oraz na upragnione przez dzieci "odwiedzanie się".

    W piątek udaliśmy się na Wydmy Ruchome znajdują się na terenie Słowińskiego Parku Narodowego (7 km od Łeby). Ciekawostką może być to, że jak obliczono lotny piasek przemieszcza się na wschód z prędkością od 4 do 10 metrów rocznie zasypując przy tym napotkane drzewa leśne. Bardzo popularna Wydma Łącka posiada 42 metry wysokości, natomiast pole wydmowe zajmuje około 500 hektarów powierzchni. Na wydmy udaliśmy się meleksem, a korzystając ze słonecznej pogody "pobaraszkowaliśmy" trochę na Górze Łąckiej i przespacerowaliśmy się po plaży. Te piękne piaszczyste krajobrazy znajdują się na tworzonej przez UNESCO liście Światowych Rezerwatów Biosfery.

    W sobotę zwiedziliśmy Trójmiasto, a więc zaczęliśmy od Gdańska, najpierw przespacerowaliśmy się szlakiem Drogi Królewskiej. Trakt zdobią urokliwe, odrestaurowane kamieniczki, których pierwowzory wywodzą się w większości z XVI i XVII wieku. Zwróciliśmy też uwagę na jedną z najpiękniejszych kamieniczek przy ul. Długiej jaką jest bez wątpienia Dom Uphagena (ul. Długa 12) z 1776 roku. Na chwilę zatrzymaliśmy się przy fontannie Neptuna. Brązowy posąg boga mórz pochodzi z 1615 roku i jest otoczony ozdobną kratą z polskimi orłami i herbami Gdańska.
    Podziwialiśmy też Bramę Wyżynną, za którą znajduje się zespół Wieży Więziennej i Katowni, w którym obecnie zlokalizowane jest Muzeum Bursztynu. Muzeum zrobiło na nas wrażenie!!!

    Później na cel wzięliśmy Gdynię i tu zaczęliśmy od "Akwarium Gdyńskiego", które gromadzi i eksponuje zbiory flory i fauny morskiej. Można było zobaczyć niezwykłe gatunki ryb, płazów i gadów pochodzących z różnych rejonów świata, np. z Afryki, Ameryki Północnej czy północy naszego kontynentu. Ekspozycje znajdują się na przestrzeni 3 pięter budynku, rozmieszczonych w 68 akwariach i zajmują powierzchnię ok. 900 m2. Pojemność zbiorników sięga od 200 do 10000 litrów, w których przebywa ponad 1500 żywych organizmów z około 250 gatunków. Było na co popatrzeć, oj było!

    Następnie zwiedziliśmy Okręt ORP Błyskawica - wybudowany w Anglii w latach 1935-1936. W czasie II wojny światowej walczył on (wraz z bliźniaczym "Gromem") na wodach Morza Północnego, Morza Śródziemnego, Kanału La Manche i Zatoki Biskajskiej. Odznaczono go orderem Virtuti Militari. Od 1976 roku jest obiektem muzealnym chętnie oglądanym i zwiedzanym. Nie zabrakło też czasu na drobne sprawunki.

    I wreszcie Sopot - najpierw był "Monciak", czyli sopocki deptak (dzisiejsza ulica im. Bohaterów Monte Cassino). Zabudowany jest on obiektami z przełomu XIX i XX wieku. Naszą uwagę zwrócił "Krzywy Dom" - atrakcja ulicy. Nie zapomnieliśmy też o Placu Zdrojowym, molo i szerokiej sopockiej plaży.

    W niedzielę zwiedziliśmy latarnię Stilo, która jest położona w odległości pięciu kilometrów od wsi Stilo i 10 km na wschód od miasta Łeba, zwanej również Ostenik. Jest to bardzo charakterystyczna budowla o kształcie ściętego ostrosłupa, na szesnastokątnej podstawie. U szczytu latarni znajdują się dwie galerie widokowe. Latarnia została zbudowana w latach 1904-1906 według projektu niemieckiego architekta Waltera Körtego. Jest jedną z dwóch polskich latarni całkowicie metalowych.

    Udaliśmy się na mszę świętą do kaplicy pod wezwaniem św. Jakuba Apostoła - kościół w budowie. Zwiedziliśmy też prywatny ogród ornitologiczny w Łebie. Dowiedzieliśmy się, że przygoda właścicieli ogrodu z ptakami zaczęła się dość niewinnie - od osobliwego uszaka i kolorowej mandarynki, które to zamieszkały w przydomowym ogródku. W miarę zakupu kolejnych okazów cała rodzina "połknęła bakcyla".
    Ptasi świat urzekł ich do takiego stopnia, że dzisiaj w jednym miejscu udało im się zgromadzić ponad 100 gatunków ptaków z całego świata.
    Ogród położony jest w dziewiczej okolicy, przy wjeździe do miasta, około 300 m od głównej drogi Lębork - Łeba, otoczony łąkami i lasem z dwóch stron. Teren (powierzchnia 6 hektarów) składa się z kilku półwyspów, wysepek i stawów rybnych wzajemnie ze sobą połączonych. Część ptaków chroniona jest klatkami, część żyje swobodnie na wolności. Dużym zainteresowaniem cieszy się para okazałych strusi, na nas też zrobiły one niesamowite wrażenie. Ogród jest stosunkowo duży, więc znalazło się tu również miejsce dla kilku przedstawicieli ssaków do towarzystwa. Można obejrzeć oryginalne świnio-dziki, jest też wiele królików.

    W poniedziałek udaliśmy się na Hel. Główną atrakcją tego miejsca było oczywiście fokarium. Jest ono częścią Stacji Morskiej - naukowej placówki terenowej Instytutu Oceanografii Uniwersytetu Gdańskiego, gdzie realizowany jest projekt odtworzenia i ochrony kolonii fok szarych w rejonie południowego Bałtyku. Ośrodek istnieje od 1999 r.
    Najpierw odwiedziliśmy muzeum, znaleźliśmy tam sporo informacji o życiu fok, historii i metodach polowań na te przemiłe zwierzaki. Naszą uwagę przykuła gablota ze śmieciami. Są to przedmioty wyłowione z dna basenów fokarium - stanowią one zagrożenie dla zdrowia i życia przebywających tam fok. W muzeum znajduje się także sala podglądu wodnego, w niej przez duże okna można podziwiać baraszkujące pod wodą foki. My najczęściej mogliśmy podziwiać fokę Agatę, która co chwila przepływała przed naszymi oczami.
    Nadszedł czas karmienia i udaliśmy się na zewnątrz podziwiać foki. Bubas, Unda, Agata, Ania, Ewa wyczyniały prawdziwe sztuczki, by dostać rybę. Karmienie fok poprzedzone było krótką prelekcją.
    Na ten dzień zaplanowaliśmy również rejs statkiem, ale z uwagi na zagrożenie sztormowe i deszcz (jedyny taki dzień podczas całego 7-dniowego wyjazdu) obejrzeliśmy tylko port, a rejs musieliśmy odwołać. Na szczęście stoliki z pamiątkami złagodziły smutek i w wesołych nastrojach powróciliśmy do Łeby.

    We wtorek udaliśmy się do Prywatnego Muzeum Motyli. Zostało ono otwarte w Łebie w 1998 roku przez Tomasza Falkiewicza. W kolekcji znajduje się zbiór ponad 3000 motyli z całego świata, gromadzonych przez dwa pokolenia w jednej rodzinie. Najstarsze prezentowane gabloty i okazy pochodzą z 1906 roku i w nienaruszonym stanie do dnia dzisiejszego przetrwały dwie wojny światowe. Na wystawie można zapoznać się z najciekawszymi zjawiskami występującymi w tym niesamowitym pełnym kolorów i różnorodności kształtów świecie motyli.
    Była to prawdziwa uciecha dla oka, ale wieczorem było też coś dla ciała... pieczone kiełbaski i pożegnalna dyskoteka!

    W środę pożegnaliśmy uroczą Łebę i naszych przemiłych gospodarzy i wyruszyliśmy... nie, nie, jeszcze nie do domu - najpierw do Malborka!
    Nasz uroczy przewodnik - pan Jerzy - sypał ciekawostkami i rymami jak z rękawa. Dowiedzieliśmy się, że zamek w Malborku został wzniesiony przez Krzyżaków w latach 1274-1457 i był jedną z największych twierdz średniowiecznej Europy oraz przykładem średniowiecznej architektury obronnej. Zauroczył nas swoim ogromem, potęgą i nowoczesnością - niebywałą jak na XIII wiek. W 1997 grudniu roku zamek został wpisany na Listę Światowego Dziedzictwa Kulturowego UNESCO.

    Po wizycie w zamku nastąpiły zakupy ostatnich pamiątek tak, że wracaliśmy uzbrojeni w łuki, strzały, kusze i tym podobne sprzęty. Potem przepyszny obiad i znaleźliśmy się w objęciach najbliższych.

    Czas płynął szybko, pogoda sprzyjała, nie brakowało więc zabaw na plaży, a wieczorem dyskotek!!! To co przeżyliśmy na zawsze zostanie w naszej pamięci.

 
Wychowawcy klasy IIIa i IIIc
M. Chmielnicka, K. Stolarska


Powrót do "Zielone Szkoły"