Jastrzębia Góra 2010

    W dniu 17 maja 2010 roku o godz. 630 44 uczniów z klas IVA, IVB i IVC oraz panie Lidia Jaroszek, Wioletta Banaś i Beata Jaśkiewicz stanęli przed nie lada wyzwaniem - spędzić ze sobą najbliższe 122 godziny - nabywać nowych umiejętności i dobrze się przy tym bawić.

    Niebo płakało, gdy opuszczaliśmy Pionki - na szczęście za Warszawą przestało padać i ten stan pogodowy utrzymał się do końca wyjazdu. Jedenastogodzinna podróż była dość męcząca, ale pokrzepiwszy się obiadokolacją - pomknęliśmy przywitać się z morzem.

    Kolejny dzień przyniósł niezwykłe lekcje - przyrody i historii. Pierwsza - dzięki wizycie w Akwarium Gdyńskim - dostarczyła wszystkim niezapomnianych wrażeń. W otoczeniu kolorowych ryb, krokodyli, węży, krewetek i ośmiornicy nie raz dało się słyszeć okrzyki zaskoczenia lub zachwytu nad zadziwiającą przyrodą. Zwiedzanie okrętu ORP Błyskawica było wspaniałą i nieocenioną lekcją patriotycznego wychowania. Znajdująca się na pokładzie okrętu ekspozycja oraz odpowiednio przygotowany sposób zwiedzania stanowią doskonałą ilustrację budownictwa okrętowego, a także warunków życia i służby na morzu.

 
 

    Trzeciego dnia wszyscy oczekiwali z niecierpliwością spotkania z bardzo wdzięcznymi zwierzętami - fokami. Uzbrojeni w aparaty fotograficzne już 40 minut przed wyznaczoną godziną karmienia - zajęliśmy najlepsze miejscówki, aby przyglądać się nurkującym oraz pozującym fokom. Warto było, ponieważ karmienie połączone z treningiem medycznym dostarczyły nam wielu radosnych chwil. Tego dnia zawitaliśmy również na Rozewiu, aby zobaczyć od wewnątrz latarnię morską, a później Lisim Jarem, w którym spotkaliśmy sarenkę, znowu poszliśmy na plażę moczyć buty w wodach Bałtyku.

    Dzień czwarty przywitał nas gęstą mgłą, ale udało nam się nie zgubić. Odwiedziliśmy Muzeum Wsi Słowińskiej w Klukach, które powstało z myślą ratowania kultury materialnej dawnej ludności kaszubskiej, zwanej Słowińcami. Mieliśmy okazję zobaczyć jak bardzo mocno życie ludzi kiedyś było związane z przyrodą, obejrzeliśmy autentyczne chaty oraz sprzęty gospodarstwa domowego i zagrody zwierzęce, a tam m.in. sławne w okolicy buty dla konia. Z Kluk udaliśmy się do Słowińskiego Parku Narodowego Tutaj, jak się później okazało, czekała na nas największa atrakcja całego wyjazdu - Wydma Łącka. Wszyscy czwartoklasiści popadli w absolutny zachwyt na widok taaaakiej góry piachu, na którą można się wdrapać - a co ważniejsze - po której można się sturlać i znowu wdrapać i znowu sturlać itd.

    Ostatni dzień pobytu w ośrodku "Feniks" obfitował w niezapomniane przeżycia. Wieczór rozpoczął się "Chrztem morskim". Szacowny Neptun ze swą żoną Prozerpiną przywołani chóralnym śpiewem pieśni "Morze moje morze" - przybyli do naszej grupy, aby wszystkie "szczury lądowe" poddać ciężkim próbom. Większość zdała egzamin i po złożeniu przysięgi otrzymała miano "wilka morskiego". Zabawy było, co nie miara. A po tych emocjach, wreszcie oczekiwana z niecierpliwością dyskoteka.

    Piątek rozpoczęliśmy od spotkania z muzyką - słuchając przepięknego koncertu organowego w Archikatedrze w Gdańsku-Oliwie. Następnie odbyliśmy relaksujący spacer po alejkach w stylu angielski i francuskim Ogrodu Botanicznego. Na koniec dotarliśmy do jednego z najstarszych miast w Polsce - Gdańska. Spacerując nad Motławą, wsłuchiwaliśmy się w opowieści przewodnika na temat historii i najciekawszych miejsc w głównej części miasta. Stylowe kamieniczki zauroczyły co wrażliwsze dusze, a i Ci goniący za nowoczesnością znaleźli coś dla siebie.

    Nagle okazało się, że jest godzina 1430 i czas wyruszyć w podróż do domu.

    Wszyscy cieszyliśmy się z powrotu w objęcia rodziców, więc uatrakcyjniany konkursami powrót minął w mgnieniu oka i krzyczeliśmy: "hip hip hura" dla kierowcy, który szczęśliwie dowiózł nas pod szkołę.

    Już tęsknimy za kolejną wyprawą, bo bardzo się polubiliśmy i miło nam było ze sobą być i przeżywać wszystkie przygody.

 
Beata Jaśkiewicz


Powrót do "Zielone Szkoły"