A my wybraliśmy...
Biały Dunajec i okolice Zakopanego!

    W dniach 5-8 maja 2009 r. klasy VIB i VID wyjechały na czterodniową wycieczkę do Białego Dunajca i okolic Zakopanego, pod czujnym okiem wychowawców: Wiolety Banaś, Aleksandry Grabiec, Lidii Jaroszek i Izabeli Warchoł.

    Już pierwszego dnia, po szybkim rozlokowaniu się w góralskiej kwaterze, uczestnicy wycieczki zapoznali się z regulaminem ośrodka i zasadami bezpieczeństwa w górach - mogli tego doświadczyć podczas bezpośredniego kontaktu z niewielkim wzniesieniem w Białym Dunajcu, czyli wejściem na Galicową Grapę. Dyskoteka się nie udała.

    Drugiego dnia, w środę, po pysznym śniadanku i spakowaniu potrzebnych rzeczy, wyruszyliśmy w góry. Najpierw oczywiście spotkanie z przewodnikiem, panem Andrzejem Bobakiem, następnie przejazd autokarem w okolice Łysej Polany. Tu przystanek - Wierch Poroniec - a stąd zielonym szlakiem na Polanę Rusinową, malutkie zejście do kościółka na Wiktorówkach, a następnie długie podchodzenie na Gęsią Szyję (1489 m n.p.m.) - pokonaliśmy prawie dwa tysiące schodów! Zejście było również "przyjemne" - dłuuuugie, przez Rówień Waksmundzką (zielony szlak) na Polanę pod Wołoszynem (czerwony szlak) do Czerwonych Brzeżków (czarny szlak), by dotrzeć wreszcie po trzech godzinach do celu, czyli parkingu Palenica Białczańska (niebieski szlak), gdzie od sześciu godzin czekał na nas spokojnie autobusik. Schodziło się cudownie - prawie wszystkimi kolorami szlaków, po śniegu, błocie, przez mostki nad potokami, czasem nawet w lekkim deszczu, ale mimo tego było warto! Tak byliśmy zmęczeni, że nawet nie myśleliśmy o ognisku i pysznych kiełbaskach, należało bowiem przede wszystkim wymoczyć nogi i wysuszyć buty!

    Trzeci dzień dostarczył nam jeszcze większych wrażeń. Nasz przewodnik zaproponował wielką wyprawę po zdobycie Sarniej Skały. Początkowo wchodziło się spokojnie, od Kuźnic niebieskim szlakiem ku Polanie Kalatówki, następnie szlakiem czarnym Ścieżką nad Reglami i Czerwoną Przełęczą właśnie na Sarnią Skałę (1377 m n.p.m.). Widoki przecudowne - z jednej strony Kasprowy Wierch i Giewont, a z drugiej w dole Zakopane - pięknie! Następnie zeszliśmy znów po śniegu, schodach, kamieniach i mostkach szlakiem czarnym i czerwonym do Doliny Strążyskiej. Tu zajrzeliśmy pod wodospad Siklawica, by wreszcie zejść pod Wielką Krokiew (zbud. W 1925 r. o wys. 127,6 m). Powitaliśmy z radością naszego pana kierowcę i jego wspaniały pojazd, którym chętnie powróciliśmy do Białego Dunajca. Wieczorem niespodzianka - góralska rodzina zaprezentowała nam piękną historię górali, piosenki i taniec góralski - my także śpiewaliśmy i tańczyliśmy.

    W piątek czas było wracać do domu. Najpierw jednak śniadanie, przygotowanie bagaży i prowiantu na drogę powrotną. Potem pojechaliśmy do Zakopanego, tu zwiedziliśmy na Krzeptówkach Sanktuarium Matki Boskiej Fatimskiej, wjechaliśmy wyciągiem krzesełkowym na Butorowy Wierch, by grzbietem dojść do Gubałówki i z jej szczytu zjechać kolejką linowo-terenową na dół. Oczywiście nie obyło się na koniec bez zakupów pamiątek - obowiązkowo spacerowaliśmy po bazarze z ludowymi wyrobami oraz przeszliśmy przez Krupówki - a każdy znalazł i zakupił coś dla swoich bliskich! Niestety, powrót do ukochanych Pionek stał się już bardzo konieczny, zatem należało szybko wyruszyć. Po drodze jeszcze obiad w Myślenicach i przede wszystkim rozwiązanie konkursu z wiedzy o Tatrach Polskich: I miejsce - Joanna Proszek, II miejsce - Marek Janas i III miejsce - Mateusz Gola (laureaci otrzymali dyplomy z pieczątkami z górskich szlaków i ciekawe pamiątki).

    Do Pionek zajechaliśmy na 2200, podziękowaliśmy rodzicom za przybycie po swoje pociechy i zmęczeni powróciliśmy na domowe pielesze. A w poniedziałek opowiadaniom wrażeń nie było końca! Wycieczka się udała, a jej uczestnikom serdecznie dziękuję - kierownik wycieczki, Izabela Warchoł.



Powrót do "Wydarzyło się w roku szkolnym 2008/2009"