Sportowe Spotkanie Karnawałowe
w PSP Nr 5 w Pionkach

    Karnawałowe szaleństwa kojarzą nam się głównie z Rio, sambą lub Wenecją. Społeczność naszej szkoły ten radosny dla wszystkich okres świętowała nieco inaczej. Nie było tańca na mrozie ani przebrań w pióra. Nie mniej jednak, zabawa była niezapomniana.
    3 lutego do wspólnego spędzenia wieczoru zaprosiliśmy rodziców, dziadków i babcie oraz przedstawicieli Urzędu Miasta i MZOiS. W ten sposób powstało 5 rywalizujących ze sobą drużyn - nauczyciele, uczniowie, rodzice, dziadkowie i goście.
    Ponieważ nie wszyscy uczniowie, rodzice i dziadkowie mogli w niej uczestniczyć (ze względu na ograniczony rozmiar sali gimnastycznej), na trybunach publiczności zasiedli jedynie ich przedstawiciele. Niemniej, aby wynagrodzić im tą niepowetowaną stratę przygotowaliśmy fotoreportaż z imprezy, której echa jeszcze długo będą rozbrzmiewać w naszym mieście. Zdjęcia i krótkie opisy z przebiegu spotkania znajdują się poniżej. Kliknięcie na miniaturce zdjęcia pozwoli obejrzeć je w powiększeniu.

    Dyrektor szkoły p. W. Banaś i p. E. Klich tego dnia wcielili się w role wodzirejów impezy, odrzucając na bok powagę swoich stanowisk, a dając pierwszeństwo śmiechom i zabawom.

Poloneza czas zacząć - żartowałem...

    Zanim jednak reprezentacje zmierzyły się ze sobą, gościom i publiczności zaprezentował się szkolny chór "A'vista" pod kierunkiem p. A. Kuczmery.

chór powoli się rozkręca a muzyczka ciągle gra

    Z własnym przedstawieniem wystąpiły również dzieci z teatrzyku szkolnego "Krecik" prowadzonego przez p. E. Klich.

Ojej... ile ludzi przyszło! Co to ja miałam powiedzieć? No i całkiem nieźle nam to wychodzi Spokojnie - przecież i tak mnie nikt nie widzi Cool - w przyszłym tygodniu założymy własną kapelę a z muzyki 6

    Następnie wystąpili nasi nauczyciele. Ich kreatywność okazała się imponująca. Występ, podczas którego wcielili się w delegację japońskich dzieci, spotkał się z ogromnym aplauzem publiczności.

Zdaje się, że ktoś coś mówi po japońsku Nie zadzieraj nosa! Sie Ma! - Jako Tako! A teraz ja chcę coś powiedzieć Fajnie śpiewam - tylko trochę mi nie wychodzi...

Wreszcie przyszedł czas na sportową rywalizację. Drużyny w komplecie, gotowe do zmagań w ośmiu konkurencjach.

Drużyna Gości Drużyna Uczniów Drużyna Rodziców Drużyna Dziadków Drużyna Nauczycieli

    W pierwszej z nich, przedstawiciel każdej drużyny rysował karykaturę przedstawiającą dyrektora szkoły. W tej konkurencji trzeba była wykazać się nie lada zdolnościami, gdyż sam dyrektor - jako prowadzący - ciągle "biegał" po sali i spora cześć zadania została przeniesiona w sferę własnych wyobrażeń i pamięci. Ułatwione zadanie mieli uczniowie i nauczyciele, którzy dyrektora spotykają na codzień w szkole. Efekty prac poniżej.

praca gości praca uczniów praca rodziców praca dziadków praca nauczycieli

    W przerwach między zawodami czas umilały gościom występy grupy cheerleaders przygotowanej przez p. M. Burchart oraz wspólna nauka rymowanek i sportowych okrzyków.

No i jak? To nie fotograf - to my się tak fajnie bujamy!

    Jednak drużyny w tym czasie nie odpoczywały. Gdy publiczność oglądała występy cheerleaderek i postępy prac nad karykaturami, zawodnicy wszystkich drużyn przygotowywali swoich reprezentantów do konkursu tanecznego. Korzystając z bibuły, taśmy klejącej i nożyczek drużyny tworzyły stroje karnawałowe dla własnych tancerzy. Czasu niewiele (2 minuty). Jak szybko zrobić ciekawy strój?

Chyba robię się coraz bardziej zielony?! Więcej bibuły, bo mi plecy marzną! Spokojnie - dzieci do szkoły ubieram w pół minuty... No i całkiem przyzwoicie nam to wyszło. Czasu wystarczy - gorzej z materiałem

    Stroje gotowe - czas na taniec. Teraz szybko i z gracją należy przetańczyć zadany dystans. W trakcie tańca trzeba pamiętać, aby nie upuścić balona, który jest między zawodnikami. Tak więc: szybkość, elegancja i precyzja, a Jury zawodów cały czas obserwuje.

Wszystko ładnie - ale kto wygrał? Boczkiem, boczkiem... Nas nie dogoniat! My trochę wolniej, ale za to z klasą.

    Kolejna konkurecja to również zadanie wymagające precyzji. Tym razem rzuty do celu. Znowu się okazało, że trafić do kosza, to nie taka prosta sprawa. Pamiętajcie o tym, jak będziecie wrzucać śmiecie do kosza ;-). Lepiej podejść bliżej - wtedy łatwiej trafić.

O mały włos. Patrzcie - leci UFO! A niech to! - prawie trafiłam w dyrektora. Nie ma siły, żeby nie trafić. ale pięknie leci...

    Drużyny i publiczność bawią się na całego. Emocje prawie jak na olimpiadzie. Czas na rozponawanie smaków. Jeden zawodnik z zawiązanymi oczami będzie próbował rozpoznać jaki sok mu podano, a drugi zapisze jego odpowiedzi na kartce. Gdy oczy nie widzą koloru, a chustka z oczu zsuwa się na nos, nie trudno o pomyłkę. "Brzoskwiniowy, a może bananowy, a może coś tutaj namieszali?"

Mogli dać soki o jakiejś krótszej nazwie. Ence, pence, który soczek... No to - na zdrowie! Jak bardziej przechylisz, to się zalejesz. Lepiej poprawić chustkę, bo jeszcze pomyślą, że podglądam.

Po krótkim odpoczynku w czasie rozpoznawania smaków, należałoby znowu troszeczkę pobiegać. Powracamy do konkurecji typu szybkość i precyzja. Kubek pełen wody do ręki i szybki bieg do tyczki i z powrotem. Jaką przyjać taktykę? Szybciej i ryzykować rozlanie wody? Czy wolniej i zdobyć punkty za największą ilość pozostałego płynu? Oba elementy punkowane niezależnie.

Widzicie jak sprytnie niosę!. Złapałem z wierzchu i się nie rozlewa! Teraz to już mogą biec ile sił w nogach. Na pewno nie rozleją! Proszę mnie nie rozśmieszać. Dobrze idzie. W kubeczku pełno wody. Oj! - trzeba uważać na zakręcie!

    Zaraz potem zabawa, którą wszyscy znają bardzo dobrze. Pięciu zawodników i cztery obręcze. Dla kogo zabraknie miejsca, gdy ucichnie muzyka? Co chwilę ktoś odpada z gry. Ostatnie zdjęcie prezentuje oczywisty remis. Nauczyciele i uczniowie razem zwycięzcami w tej konkurencji.

Pięć osób - cztery kółka No nie! Zaraz mogę wylecieć z gry! Teraz to już nie przelewki! No i mamy remis.

Czas mija nieubłaganie. Na koniec jeszcze dwie konkurencje. Słowa i układanie puzli. Jeśli chodzi o puzle, to sprawa bardzo prosta. Wygrywa ten, kto pierwszy ułoży obrazek. Tutaj mistrzami byli uczniowie. Trudniejsze zadanie to układanie słów. Z liter zadanego wyrazów należało w ciągu 2 minut ułożyć jak najwięcej rzeczowników. Nie bez przyczyny konkurencję tę wygrali nauczyciele.

W literce m zasłonimy jedną nóżkę i powiemy, że to było n. A nie mówiłam! Na zawody sportowe, też trzeba brać ściągawki! Pamiętam, pani w szkole mówiła, że to trzeba jakoś tak. Z kaligrafi miałem 5. Co by tutaj jeszcze maznąć?

Podczas całego karnawałowego spotkania sportowego, zarówno publiczność, jak i zawodnicy świetnie się bawili. Chociaż byli i zwycięzcy i przegrani - to tak naprawdę nikt nie czuł się przegrany, gdyż wygrał coś wspaniałego - wspólną zabawę w dobrym towarzystwie. Bo przecież najważniejsza była dobra zabawa.

Zdaje się, że brakuje pięciu puzli. A my puzle układamy najszybciej. Co Wam powiem, to Wam powiem, ale Wam powiem - fajnie jest! Jak jest? - kaczo! Jak jest - byczo! Chciałem powiedzieć - że... Zabawa, że można boki zrywać.
Na pewno wygramy - nawet pachołki mamy pod kolor koszulek. Jak karnawał - to karnawał! No pięknie... - więcej niż przed rozpoczęciem wyścigu! I co teraz? Trzeba będzie płacić premię. Teraz troszeczkę w kółeczko. Takiego węża, jeszcze nie było na tej sali. A jak skończymy tańczyć, to będziemy śpiewać.

    Werdyktem Jury zawodów puchar zwycięzców otrzymała drużyna nauczycieli. Całości dopełnił radosny taniec zwycięskiej drużyny i wykonanie zdjęcia ze zdobytym pucharem. Do zobaczenia za rok. Puchar czeka.

Raaazem hop. Tak się trzeba bawić! Nie było łatwo! Ale za to jak pięknie wyglądamy z pucharem.

Wasz sprawozdawca

-KONIEC-



Powrót do "Wydarzyło się w roku szkolnym 2004/2005"